Jak myślicie, czy warto wybrać opony do upraw międzyrzędowych?
3 lata temu stałem przed problemem wyboru sprzętu do ochrony roślin. Stwierdziłem, że nie ma sensu iść wąsko tylko trzeba iść szeroko. Zamówiłem szerokie koła do ciągnika – 480 i 600, odpowiednio 480/65 r28 i 600/65 r38. Pojeździłem na tym 2 lata przy ścieżkach technologicznych – 15 metrów i szlag mnie trafiał. Dosłownie. Szlag trafiał. Wszystko było ok do czasu żniw. Siew ok, pierwsze zabiegi ok, ale później tak gniotło, że jadąc na kombajnie przez 2 ślady ścieżki aż serce bolało.
W minione żniwa podjąłem decyzje – pora z tym skończyć. Przez zimę szukałem wąskich kół do międzyrzędzi. Najpierw czysta matematyka – jak dobrać odpowiedni rozmiar, a później szukanie kół. Kilka telefonów do sprzedawców nowych, kilka telefonów do handlarzy z allegro czy olxa i w końcu wyjazd do Szydłowskich. To są goście, którzy na placu mają wszystko.
I stało sie – zachorowałem na najdroższe opony jakie miał na placu. 320/95 r38 i 320/90 r54. Wyobrażacie sobie r38 na przedniej ośce? r54 – największa opona do międzyrzędzi jaka była wyprodukowana? Sprawdzam obwody toczenia dla szerokich kół – dają mi stosunek 1,294. Sprawdzam potencjalne nowe koła i dają mi stosunek 1,296. Dzielę jedno przez drugie i wychodzi mi całe 1,001. Do tego opona – Michałek – a jak ktoś woli Michelin AgriBib RC w rozmiarze r54. Koła do upraw międzyrzędowych jak w mordę strzelił.
Nie czekam długo. Za po chwilę robię przelew zadatku. Czekam dwa tygodnie i jadę po kółka.
Wynajmuję lawetę, jadę, przywożę – wygląda to komicznie. Czekam kolejny tydzień i przychodzi ten moment. Zakładam koła.
Efekt na kilku kolejnych fotkach.
A teraz matematyka. Czemu wąskie koła? Wyliczyłem ze po 1.5 roku się zwrócą. Dlaczego?
Dlatego, że rocznie sprzedajemy produktów za blisko 200 tys. złotych. Na starych kołach gnietliśmy dużo produktów, zarażaliśmy chorobami grzybowymi. Opryskiwacz mamy na 15 metrów, ścieżka niby była na 60 cm ale za każdym razem opona 600 nie wchodziła idealnie i na oko gniotła tak do 100 cm. Nowe opony mają 32 cm, więc zmieścimy się w ścieżkę 45 cm, czyli połowę mniej.
Przy normalnym roku ścieżka stanowi 2/15 plonu. Czemu? 2 ślady po 1m z 15m belki opryskiwacza daje nam 2/15. Teraz zakładam ze będzie 1/15 czyli zyskujemy 1/15 – 7%. Biorąc pod uwagę ze zyskujemy 7% przy naszej sprzedaży na poziomie 200 tys, te 7% stanowi 14 tys zł.
Koła kosztowały ok 17 tys zł, plus do tego transport, plus przekładka to daje nam zwrot max po 1.5 sezonu, a gdzie reszta?
A jak to działa w praktyce? O tym napiszę wam za jakiś tydzień jak odpalę 1. przejazd kolarzówką.
Więcej zdjęć? Standardowo moja galeria na www.agrofoto.pl